WARSAW CHALLENGE 2011

Eri

z alko trzeba wyjść poza, tam jest obok taki cmentarzyk, przy nim park, ławeczki, trawka. policja raczej sie nie przypierdala, po prostu przechodzi obok, no chyba że na jakichś chujów się trafi, rok temu udało mi sie uniknąć mandatu za picie pod sklepem na osiedlu (bo oczywiscie nie widzialem ze otwieram browar i pije tuż przy radiowozie :D 2 lata temu na legalu sobie w srodku nawet sie piło, na trawce przed wejściem do samego amfiteatru.
TYLKO NIECH KURWA BEDZIE POGODA. Dzis wieczorem tak zimno :(

kebi

kurwa, psuje mi się internet i jebany fejsbuk. oryn lub peron, macie te same numery telefonu co na kempie ostatnim ?

Oryn

dobrą opcja na wniesienie jakichś dwóch piwek przynajmniej jest bluza z kapturem rozpinana

robiłem tak, że kaptur na łeb, bluza rozpięta, po browarze i ręce w kieszeni i jak podchodziłem żeby mnie trzepał to rozpościerałem bluzę i tyle :D

Nicpoń

wiśniówa w kole i jest melanż

Pero(N)

JLZ

mw89slwk

Ostatnio chyba trzeba było zostawić przy wejściu wszystkie jakiekolwiek napoje, ale i tak wszystko ziomki sobie podawały przez płot.

tura

zajebiscie, mialem miec dzis mature ale mi przenieśl. jestem dziś i jutro, do zobaczenia!

Krzysieknoname

Ogólnie to tak jak się spodziewalem, byla masa gimbusów.
Na Tede bylo calkiem fajnie, ale straszna dzieciarnia. Rozjebala mnie rozmowa dwóch typów za mną:
Lecial 'Wyscig szczurów' i jeden mówi do koleżki, ze to jakiś stary kawalek chyba, a na to ten drugi odpowiada 'nie no co ty, to jakiś nowy, stare kawalki to ze 'ścieżki dźwiękowej na przyklad' ' :D

Na Pariasie nie bylem, bo po Tede poszedlem się odlać, a potem bylo tyle ludzi, że się nie dalo wepchnąć, więc skoczylem na browar.

Wrócilem na De La Soul i byl kurewsko świetnie. Mega klimat, energia i moc, do tego porządne pierdolnięcie. A no i dzieci poszly na dobranockę już :)

Ogólnie mimo pogody impreza na plus.

tura

Ja pierdole!!!! pluł bym sobie w brode opór gdybym nie był dziś na de la soul!!! przekozacki koncert jak krzysiu wyżej napisał !! klimat, moc, energia i zajebiste pierdolnięcie !!!!
chcialem jeszcze dodac ze super bylo z nagłosnieniem i akustyką !! dobrze ze miałem lolka na ten koncert, spotęgował wrażenia !!!!!

zofija'sBro

R O Z P I E R D O L !!!!!!!!!!!!!!

kurde masakra, marzenia się spełniają :D
szkoda tylko że dookoła miałem jakiś gimbusów i kiedy ja napierdalałem teksty i refreny skacząc jak pojebany to oni bujali się na offbeat'cie :D

Peude

Parias najchujowszy koncert ever na jakim byłem, no może Kontrafakt czy chuj wie co to było z tymi ogniami na kempie, był gorszy. No pod koniec myślałem, że usnę śmiercią tragiczną wśród tych jebanych psychofanów, w mojej głowie rodziły się nieczyste <fuj> myśli by spierdalać jak najdalej i olać de la soul. Ale kurwa DE LA SOUL, no rozpierdol, masakra, pokojowa wojna na skile, objawienie prawdziwej muzyki w dolinie pierdolonej chujowizny, radość z odczuwania bodźców w uszach skażonych gównem po uszy, zniszczenie ostateczne pod sceną, Sobotnia Noc odziwo nawet w pierdoloną sobotę, Pos się chyba nie starzeje w ogóle, nie wiem co on bierze, smaruje, masuje i dozuje dożylnie, ale chcę w po 40 tak wygląć, MASEO to jest mój mistrz ever, on był dzisiaj cały hip-hopem bardziej niż pierdolony KRS-One, nawet nie chce sobie pomyśleć o jakimś Eldo, Włodim (no Pele to jeszcze jakoś wypadł, przynajmniej parę razy sympatycznie ucieszył michę, poza tym jest z Pragi Północ), którzy recytują te swoje przeciętne teksty jak na kazaniu. Ale chuj im w Shury. Opór zabawa do czarnego rana, wkurwieni na skakanie "poważni słuchacze", impreza, zdarte gardło, Maseo, Maseo, Maseo!!!, swój chłopiec Pos, ten w opór wylozowany Dave - drugi biegun wszechświata jaki stworzyli, Rock Co Kane Flow, no i uśmiech tych arcysympatycznych czarnuchów z innej muzycznej galaktyki - tyle mam do powiedzenia w temacie, no może jeszcze Rock Co Kane Flow, Maseo ledwo zwijający deki ze zmęczenia, no i jeszcze to zajebiste Rock Co Kane Flow, a jutro rezerwuje sobie 10m2 pod sceną i robie pierdolne express yourself na Hocus Pocus, bo to będzie podróż w inny stan umysłu.
ps: A teraz tylko czekam na beef. Bo najpotężniejszym dissem na polski rap było DE LA SOUL.

Krzysieknoname

Ja dziś chcialem iść na HiFi bo w sumie, aż dziwne, ale nie bylem nigdy na ich koncercie, a teraz material do koncertów mają zajebisty. Ale idę na same HP bo nie chce mi się potem 2,5h czekać po hifi, bo na Grubsonie nie chce mi się wśród pokojowych gimnazjalistów przepychać, a chonabibe mnie nie interesuje. Chyba, że będzie dobra pogoda, to na browar w tym czasie się skoczy. JEST MOC.

jackson

Ktos nagrywal moze albo ogladal transmisje na warsawchallenge.pl? Bo zostawilem nagrywanie i przez polowe koncertu De La nie mam dzwieku.

A sam koncert genialny, chociaz ten we freshu byl jeszcze lepszy.

kebi

ja pierdole, masakra. byłem najpierw początek de la soul z chłopakami, pozniej dupy truły, że marzną, to musiałem wyjść, potem oni się zgubili to ja wróciłem na koncert w końcu, dobrze, że mało czasu mi to zajęło. oceniam genialnie ich występ ! cieszę się w chuj.

a potem najebany się zgubiłem w warszawie, miałem być na pradze północ, a pojechałem na zachód od woli, haha.

	Forum Discography Strona Główna :: Events	Wszystkie czasy w strefie CET (Europa) Idź do strony Poprzedni 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7 Następny
Strona 4 z 7